Ja: Ewentualnie jeśli się można przy hotelu namiot rozbić to wtedy w ogóle luzik K: W namiocie!!!! Szaleju się najadłaś!! Toż to kwiecień będzie i z tego co wiem to zimny, a mało tego ziemia nie nagrzana i będzie nieźle dawało. Gdzieś Ciebie wciśniemy nie martw się
W związku z powyższą rozmową udaję się na rajd namiotowy na Warmii w lutym ;-)))
27.02.2010 Ostatnio jakieś pi******* zaspamowały listę i w związku z tym nie byłam w stanie zakodować odpowiedniej godziny rozpoczęcia rajdu!I zamiast na 8.10 zjawiłam się na dworcu 2h wcześniej!!!Całe szczęście Renata mieszka blisko, więc poszłam do niej. Potem już prosto do Swobodnej i zaczęliśmy iść w kierunku na Cerkiewnik. Mijając po prawej stronie jezioro Limajno i grodzisko pruskie: Które było o taką po prostu góreczką nad jeziorem. Obok miały być większe grodziska-idziemy ich szukać: I dalej szukamy... i oczywiście nie znajdujemy, ruszamy dalej i znajdujemy...TIRa w lesie: Nie ma natomiast jego mieszkańców. Idziemy więc dalej. Ostatni rzut na Limajno już przy Cerkiewniku Zima w odwrocie niestety Tu dla odmiany wbrew pozorom mieścił się sklep, więc kolejna tysiąc pięćset milionowa przerwa Krótka narada szturmowa i idziemy Idziemy i idziemy i idziemy. My sie buntujemy i nie idziemy za Lubanem oglądać mostek na Łynie, bo mówili, że od sierpnia jest nieprzejezdny, nieprzechodni ani nic, więc po co?Jak tam było tego nie wiem, ale zdaje się, że mostek okazał się nieprzejezdny, nieprzechodni ani nic;-) Po zrobieniu zakupów w sklepie w Barkwedzie, gdzie wita nas psi sęp, jedziemy z Młodym na jego działkę. Tam zbieramy chrust na ognisko, pozostali dochodzą. rozbijają się, rozpalamy ogień, my decydujemy się spać na poddaszu domku. Podłoga trochę dziurawa i ruchoma, ale spoko. Ognisko było super, były 2 gitary, wiele osób dojechało tylko na ognisko. Jakoś dość wcześnie uciekłam spać. Kierownik wycieczki też i niestety to był ból. Przez kilka godzin leciały na nas śnieżki i odgłosy: -TO NASZ LAS!!!;-)) a Kierownik: -co roku to samo!od 6 lat to samo!!! I tak zasnęliśmy. Poranek był cudny. Co prawda jakieś "białe ...uje nas budziły";-))) No i tyle. "I czy musimy uciec stąd?";-)))))))))) i "kobiety są głupie";-))))) Miszcz drugiego planu;-)))) Przed wyjazdem do Olsztyna obejrzeliśmy pszczoły;-)
13 lutego 6.30 rano-wyjazd... 13 osób...i pan kierowca o wdzięcznym imieniu "Nie mówię nic";-)) Za to pan Janusz mówi właściwie cały czas, a więc średnia się wyrównuje. Po 7h dojeżdżamy do Mielna. Mimo posiadanej nawigacji GPS błądzimy i jeździmy w kółko po maleńkiej miejscowości. W końcu znajdujemy nasz hotel. My z Renatą i Mariuszem (tak, tak to ci sami co na Sylwestra-a więc brygada CHAOS, może nie w komplecie, ale reprezentacja jak malowana) bierzemy 3 osobowy pokój z widokiem na morze!!! Tak mieliśmy po wyjściu na taras: A tak po zejściu na plażę: Więc czym prędzej udaliśmy się na spacer po plaży. No dobra, najpierw na obiad, bo byliśmy głodni, a dostaliśmy posiłek wielkości Happy Meala w Makdonaldzie, tylko zabawki nie dali. Tam też dowiedzieliśmy się, że w sąsiedniej 3ce jest problem, bo 1 łóżko i 2 osoby. Pchi!!!my tez tak mamy-i w czym problem? Idziemy na plażę. I podziwiamy krajobraz rodem z Islandii. Naszym oczom ukazała się też i woda na jutrzejszą kąpiel. Woda?Kasza lodowa z dryfującymi kawałkami lodu... Fantastycznie... Dodam dla niewtajemniczonych, że spotkanie gołej skóry z takim kawałem lodu bywa bardzo bolesne i krwawe... No nic, damy radę nie;-)) w końcu jesteśmy HARDCORY;-))) U-boot;-)): Po spacerku poszłyśmy zaliczyć kesza;-) Korzystając z tego, że cała policja, straż gminna i inne służby pilnują imprezy odsłonięcia pomnika morsiego mogłyśmy zaliczyć kesza inaczej;-))) (jego zaliczeniem jest zdjęcie z jeleniem). Potem powiedzieli, że przy morsie jest kamera, podejrzewam, że po tym jak jeleń został zniszczony to i tam jest kamera, ale ciiiiii;-)))Geocasch zaliczony. Na otwarcie pomnika MORSA też się przypadkiem załapałyśmy, a to tylko dlatego, że wyrosła nam uroczystość na naszej drodze powrotnej na plażę i nie miałyśmy jak przejść.;-)I jakoś tak znowu miałyśmy najlepszą miejscówkę;-))) nie wiem o co chodzi;-))))Neptun nas chyba lubi! Po uroczystości wróciliśmy na plażę. Niektórzy nie czekali do następnego dnia i zaczęli się kąpać. Wieczorem udaliśmy się na imprezę-1000 osób bawiło się w olbrzymiej sali gimnastycznej. Wszystko świetnie fajnie, muza jak na wiejskim weselichu, więc z Mariuszem wyciągamy Renatę na spacer. -Ale wrócimy tu jeszcze?pyta Renata z nadzieją w głosie -Tak, taaaaaaaaaaaak, jaaaaaaasne, wrócimy... Choć jedzenie było super. Pobawiliśmy się w nocne zdjęcia, a potem Renata z Mariuszem się wykąpali. Po powrocie do domu odkryłyśmy, że też mamy jedną kołdrę na 2 osoby!;-) No ale cóż zrobić, o północy nie zbudzimy obsługi.
14 LUTY 2010 Rano chcieliśmy wstać i pójść na fotki na plażę, ale wiadomo... No nie da się;-))) Więc po śniadaniu idziemy na paradę, a wcześniej się wpisać na Rekord Guinessa. Delfinki z filii olsztyńskich morsów;-)) A tu to samo z kamery:
I jeszcze parę z wodą Po kąpieli Renata zakopała się w naszą jedną kołdrę, więc ja się wykąpałam, żeby mnie nie zeżarło;-))) i poszłam na plażę porobić jeszcze fotek. A po obiadku (tradycyjnie już mikro porcja) wyjechaliśmy do domu... Pod pierzyną i pod piecem pół Polski się grzeje A my się cieszymy, że już śniegiem wieje Gdy tysiące ludzi łyka aspirynę Morsy się rzucają w bałtycką głębinę Gdy pół Polski grypa goni do lekarzy Morsy biorą kąpiel, choć słońce nie praży
Bałtyckie morsy, to my, to my Dziś na nasz widok cała Polska drży Więc drodzy rodacy weźcie przykład z nas I hartujcie zdrowie puki jeszcze czas.
Śnieg nad morzem jak kołderka plażę przykrył całą Coś tak koło zera to dla nas za mało Bo mroźne powietrze burzy krew jak wino Pośród kry bałtyckiej dziś morsy popłyną Gdy pół Polski będzie o Hawajach marzyć Morsy będą szaleć na mieleńskiej plaży
Bałtyckie morsy, to my, to MY...
Ci co lata wyglądają całe zimy mroźne Kiedy nas zobaczą robią miny groźne Inni listy piszą do urzędów wyższych Że ich trzęsie z zimna, bo już morsy wyszły Ci dla których zdrowie najważniejszą sprawą Jadą tu do Mielna i biją nam brawo
PS-Oficjalny rekord świata w ilości kąpiących się razem ZOSTAŁ ZDOBYTYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!!!!!!!!!!!!!!;-)))))
PS2-kawał, jak mogłam zapomnieć! Mariusz w tamtą stronę opowiedział kawał bez sensu: -Przychodzi baba do lekarza, a lekarz: -Czego się skradasz k... Prawda, że bez sensu? Dopiero na sam koniec się okazało, że to nie baba, a GARBATA baba;-))) a sms pt. że Wiesiek się do mnie skrada wywołał u mnie konwulsje śmiechowe;-))))
PS3-Wracać z nami miała pani redaktor...tiaaaa z niej taka pani redaktor jak ze mnie głowny weterynarz całej Europy!!! Była stażystką w portalu www.NONAME.pl ;-))))