środa, 11 sierpnia 2010

13-16.08 ;-))))

Ciekawie się zaczęło już od wyjazdu.
Musiałam gdzieś spędzić noc w Warszawie, a że część znajomych wyjechało, a do drugiej części o tak późnej porze zwalać się na noc nie wypada, to zdecydowałam się potowarzyszyć jakiejś protestującej w tych dniach grupie.
Wpierw udałam się pod Pałac Prezydencki i słynny krzyż-najbezpieczniejsze obecnie miejsce w Warszawie.


Tu niestety za duży tłok na spędzenie nocy.
Zmieniłam więc miejscówkę na Ministerstwo Środowiska i prostest ekoterrorystów pt I love puszcza.

Nie wiem za czym kolejka ta stała, ale ważne, że były namioty i że się rozłożyłam na chodniku, a rano umywszy się w kranach obok Ministerstwa ruszyłam na Centralny;-)
No a dalej to już sobie pojechałam w świat;-)))







;-)))))))

3 komentarze:

  1. Witaj w klubie latających hardkorów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś pierdolnięta ;) To komplement, oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No co hahahaha
    nie stać mnie było na hotel w Wawie, a hostele nie miały już miejsc;-)))

    OdpowiedzUsuń